Czapla siwa
Saska Kępa
Weronika Zalewska
Wydobywanie nadrzecznego piachu, Gruba Kaśka w tle. Nieco kosmiczny krajobraz, suchość, wieża ufo, ocean pozornie samojeżdżących maszyn. Czapla na hałdzie. Nieruchoma. Wokół niej choreografia koparek, którym daleko do zwinności jej dzioba. Dzioby statków. Nieruchoma czapla. Czarny czepek na głowie, jak u sternika. Pewnie jak niewielu zna smak wiślanej wody, jej skład, mieszankę glonów, ryb, mułu, skorupiaków, zanieczyszczeń.
Czapla, z Grubą Kaśką w tle, zdawała się mieć maszyny za swój właściwy habitat. Nie odleciała wzdłuż Wisły, w poszukiwaniu zielonych nabrzeży, a przez dłużej niż godzinę zdawała się czerpać przyjemność ze sztucznie usypanej góry z której miała widoczność na szerszy kąt Wisły. Może i święty spokój, mniej ptactwa w okolicach maszyn. Obserwatorium dla mniej towarzyskich. Niekoniecznie apokalipsa, czasem krajobraz do wyboru. Może to tylko piątkowy industrial. Każdemu trzeba odreagować. A może zupełnie inne powody - może szczególny rodzaj skorupiaka z głębszych warstw rzeki. A co ja wiem. Widzę hałdę piachu, choć jak dłużej się przyjrzę, i ona lekko się rusza.