Wrona siedzi na krawędzi śmietnika w parku. W jej stronę zbliża się niewielki pies i osoba z długimi włosami. W tle bujne drzewa.Il. Mariusz Tarkawian

Wrona

Park Morskie Oko

Przechadzając się wcześnie rano z luźno puszczonym psem, poczułam na sobie wzrok wrony siedzącej na koszu. Jej wyraźne mrugnięcia spotęgowały kontakt wzrokowy, który zdawał się odbywać „jak równy z równym” – obie byłyśmy świadome swojego istnienia i uważnie obserwowałyśmy choreografię tej drugiej. W końcu przerwałam nasz kontakt wzrokowy i ruszyłam dalej, z psem u boku, po asfaltowej alejce. Szybko zauważyłam, że wrona podąża za nami, albo raczej że ląduje w miejscach, które poprzedzają naszą trasę. Cały czas była kilka kroków przed naszą dwójką, znajdując kolejne kosze, słupy i gałęzie. Jako że byłam na spacerze z psem koleżanki, zaczęłam się obawiać, że wrona planuje atak na małą psinę – teraz jej wzrok skupiony był już tylko na Rysi. Po chwili dostrzegłam jednak na horyzoncie przechadzające się aleją kaczki, z szóstką czy siódemką młodych, niewiele większych niż na przykład wróble.

Analizując sytuację, zrozumiałam, że wrona jest strażniczką – widząc wolno puszczonego psa i wiedząc doskonale, że o tej godzinie kaczki przechadzają się po lądzie z małymi, wrona patrolowała przestrzeń, swoją uważnością i ostrym dziobem chroniąc bardziej bezbronne istoty. Trudno mi opisać, dlaczego tak zinterpretowałam ten układ, ale wydawało mi się wtedy oczywiste, że właśnie to się wydarzyło. Ten analityczny, patrolujący wzrok był jak spojrzenie czułej, walecznej sojuszniczki z morskookiej dzielni. Sąsiadki, która uważnie wygląda zza okna na bawiące się dzieci.

Wrona siedzi na krawędzi śmietnika w parku. W jej stronę zbliża się niewielki pies i osoba z długimi włosami. W tle bujne drzewa.Il. Mariusz Tarkawian
Przejdź do poprzedniej historii
Przejdź do kolejnej historii
Copyright © Fundacja Puszka